Już swój, czy wciąż obcy? Wywiad z ks. Piotrem Łukaszewskim

18 listopada, 2016

ŚMIŁOWO. W ostatnim numerze Tygodnika Nowego ukazał się wywiad z księdzem Piotrem Łukaszewskim, proboszczem parafii Śmiłowo, który służbę duszpasterską przejął po ks. Jerzym Ptachu, niecałe 2 lata temu.

Rozmawiała z nim Anna Czapla-Furtacz dziennikarka TN…



Znałem Śmiłowo tylko z przejazdu samochodem na wakacje nad morze.

Już swój, czy wciąż obcy? Jest ksiądz w parafii drugi rok, od 2015 roku. Zdążył się ksiądz oswoić z nowym otoczeniem, z parafianami, czy na to potrzeba więcej czasu?

Dekretem księdza Biskupa Jana Tyrawy rozpocząłem prace w parafii w Śmiłowie 1 lipca 2015 roku, a więc niespełna półtora roku temu. Śmiłowo to obrzeża naszej Diecezji. Jak do tej pory nigdy nie miałem okazji przebywać w tych okolicach. Znałem Śmiłowo tylko z przejazdu samochodem na wakacje nad morze. W 2014 roku przejeżdżając przez Śmiłowo przyciągnęła mój wzrok piękna wieża kościoła śmiłowskiej parafii. Nie przypuszczałem, że rok później będę tę wieżę oglądał z bliska każdego dnia…

Przeznaczenie?

Albo Boża Opatrzność. Mimo że przyszedłem tu „obcy”, to życzliwie przyjęło mnie do tej wspólnoty wielu parafian zarówno dzieci, ludzi młodych jak i starszych. Ta życzliwość wyrażała się w różny sposób. Czasami była to serdeczna rozmowa, fizyczna pomoc, udzielenie dobrej i fachowej porady, a niekiedy uśmiech.

Poznałem już wielu parafian jednak te półtora roku nie wystarczyło jeszcze na całkowite zintegrowanie się z otoczeniem.

Czy obejmując nową parafię, miał ksiądz w głowie jakiś plan działania, jakieś konkretne cele? Co do ludzi, kościoła, swojej roli w tym środowisku?

Przez 20 lat posługi kapłańskiej przygotowywałem się w pewnym sensie do bycia proboszczem. Dziękuję Panu Bogu, że dane mi było poznać wielu wspaniałych proboszczów, którzy zawsze byli dla mnie wzorem i przykładem, w jaki sposób służyć ludziom.

Przychodząc do parafii miałem, jak każdy nowy proboszcz, swoje pomysły pracy duszpasterskiej, ale jak to czasami w życiu bywa, trzeba było się najpierw zająć innymi sprawami.

Ma ksiądz na myśli remonty, inwestycje, większe i mniejsze prace porządkowe?

Właśnie. W tym miejscu chylę czoła przed parafianami i tymi wszystkimi, którzy stanęli na wysokości zadania i realizowali zadeklarowaną wcześniej pomoc. W szczególny sposób dziękuję Panu Henrykowi Stokłosie, który od pierwszych chwil mojego pobytu tutaj, jest zainteresowany tym, co dzieje się w parafii. Bardzo życzliwie pomaga w wielu inwestycjach związanych z kościołem, plebanią i jej otoczeniem.

Jak do tej pory w parafii zostało zrobione wiele. Mam cichą nadzieję, że życzliwość parafian i sympatyków naszego kościoła będzie trwała nadal i wspólnie będziemy mogli realizować dalsze inwestycje m.in. dokończenie gruntowego remontu plebanii, biura parafialnego oraz remont kaplicy w Zelgniewie.

Gdyby ksiądz miał podsumować ten pierwszy okres swojej posługi w parafii, jak by wyglądało takie podsumowanie?

Uważam, że to pytanie należy skierować do moich parafian i zapytać ich, czy są zadowoleni z mojej pracy. (śmiech)…

Bardzo dyplomatyczna odpowiedź…

(śmiech)

Czy pamięta ksiądz swój pierwszy dzień w parafii Śmiłowo?

Pierwszy dzień pamiętam doskonale. Nie sposób go zapomnieć, ale nie chcę do tego powracać.

W takim razie opuśćmy zasłonę milczenia i przejdźmy do rzeczy pogodniejszych. Parafianie z pewnością chcieliby sie dowiedzieć o księdzu czegoś więcej.

Jako mały chłopak byłem ministrantem, później lektorem i organistą w parafii św. Krzyża w Bydgoszczy

No cóż. Jestem rodowitym bydgoszczaninem. Jako mały chłopak byłem ministrantem, później lektorem i organistą w parafii św. Krzyża w Bydgoszczy, w której proboszczem był nieżyjący już niestety, mój wspaniały i ukochany ks. Prałat Eugeniusz Barełkowski – wzór kapłana, człowiek o wielkim sercu, nade wszystko kochający ludzi. Patrząc na jego posługę duszpasterską zrodziło się we mnie powołanie do kapłaństwa.



Piękna historia. Jak wyglądała księdza droga?

Ukończyłem Prymasowskie Wyższe Seminarium Duchowne w Gnieźnie. Pierwszą moją parafią była Fara w Inowrocławiu, a potem już przez 16 lat duszpasterzowałem w mojej ukochanej Bydgoszczy. Miałem to szczęście, że pracowałem w parafiach, gdzie pracowali proboszczowie o złotym sercu, dla których dobro parafian było najważniejsze.

Taki model duszpasterzowania chciałbym wcielać w mojej rodzinie parafialnej w Śmiłowie.

Ufam, że ksiądz pokocha swoją nową parafię prawie tak mocno jak Bydgoszcz. Może kiedyś o księdzu też ludzie powiedzą, że ma złote serce?

Daj Panie Boże. Będę się starał, żeby nie zawieść. Tymczasem jeszcze raz pragnę wszystkim serdecznie podziękować za wszelkie dobro, którego doświadczam każdego dnia. W każdą środę w modlitwie do Matki Bożej Nieustającej Pomocy powierzam wszystkich dobrodziejów naszej parafii.

Będę się starał, żeby nie zawieść. Tymczasem jeszcze raz pragnę wszystkim serdecznie podziękować za wszelkie dobro, którego doświadczam każdego dnia.

Dziękuję za rozmowę

Ksiądz Piotr jako wikariusz w parafii św. Apostołów Piotra i Pawła w Bydgoszczy

Pamiątka z pobytu w Jerozolimie

Kolejna szansa dla bezrobotnych i pracodawców!