S10 z opóźnieniami. Czy droga szybkiego ruchu w ogóle powstanie?

4 kwietnia, 2017

ŚMIŁOWO. Wszystko wskazuje na to, że kluczowa – z punktu widzenia bezpieczeństwa i komfortu podróżowania – rozbudowa sieci drogowej ulegnie znaczącemu spowolnieniu, czytamy na portalu Asta24.pl. Wypadnie z niej wiele tras, pod znakiem zapytania staną więc planowane drogi S10 i S11.

O budowie tych dróg mówi się już od dawna, od dawna zmieniają się także warianty jak i czas realizacji. Badania natężenia ruchu pokazują, że przez drogi krajowe numer 10 i 11 przejeżdża kilkanaście tysięcy aut na dobę, dlatego o konieczności budowy drogi ekspresowej nie trzeba nikogo przekonywać.



W 2016 roku na samej tylko krajowej „dziesiątce” doszło do prawie 200 zdarzeń drogowych.

17 wypadków oraz 176 kolizji w wypadkach tych łącznie zginęło 10 osób, a 36 osób zostało rannych – wylicza st. sierż. Iwona Kropornicka z zespołu prasowego KPP w Pile.

Te liczby nie przekonują rządzących. Według nieoficjalnych informacji, wiele z wyczekiwanych przez kierowców inwestycji trafić ma na „listę rezerwową”, co oznacza odłożenie ich budowy w czasie. Na jak długo? Nie sposób to określić.

Jedno wielkie, straszne oszustwo, na które zupełnie nie chcemy się zgodzić, a po drugie wydaje się, że z punktu widzenia rozwoju państwa jest to strzał w kolano, bo te podstawowe drogi muszą powstać, żebyśmy wszyscy mogli normalnie funkcjonować – oburza się Piotr Głowski , prezydent Piły.

Stąd apel w sprawie realizacji drogi ekspresowej prezydenta Piły do prezesa rady ministrów Beaty Szydło. Podpisuje się pod nim poseł Błażej Parda, który podkreśla, że to już kolejna ekipa rządząca, która w sprawie dróg w okolicach Piły nie robi nic.

To niestety pokazuje jak kolejne rządy traktują nasz region, który jest trochę oddalony od Poznania, od Warszawy. Jesteśmy taką wyspą, jedyną która została w kraju wokół której w promieniu 100 km nie ma żadnej drogi ekspresowej, czy połączenia do drogi ekspresowej – mówi Błażej Parda , poseł na Sejm, Kukiz’15.

Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa odpiera zarzuty. Rzecznik resortu, zaznacza, że rząd Prawa i Sprawiedliwości musi sprzątać po poprzednikach i ich obietnicach przedwyborczych.

Po całej Polsce rada ministrów podróżowała i obiecywała duże inwestycje. Z tego wynika właśnie fakt, że wartość zadań, które obiecano sięga prawie 200 mld złotych, a kwota pozostaje na poziomie 107 miliardów złotych i na tym polega problem – wyjaśnia Szymon Huptyś , rzecznik prasowy Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa.

Wtóruje mu poseł Krzysztof Łapiński i zarzuca politykom Platformy Obywatelskiej zaniedbania sięgające kilku lat wstecz.

Wiemy, że przez ostatnie 8 lat nie wszystko było przygotowane i te inwestycje nie były zrealizowane, więc to nie jest też tak, że zaniedbania z ostatnich 8 lat uda się naprawić w przeciągu roku – dodaje Krzysztof Łapiński , poseł na Sejm, Prawo i Sprawiedliwość.

Na tym konflikcie i potyczkach politycznych tracą jednak sami mieszkańcy. Kierowcy już od lat stoją w korkach, czy omijają dziury niczym slalomowe tyczki. Co nowy rząd – to nowe obietnice. Wszystkie jednak niespełnione…

[źródło: Asta24.pl]