Miał być koniec świata

31 grudnia, 2015

Kupno nowej kreacji, huk fajerwerków i huczna zabawa najczęściej kojarzą się z nocą sylwestrową. Jest to czas imienin, które są najhuczniej obchodzone w Polsce. W tym czasie wiele osób ze smutkiem żegna stary rok i radośnie wita nowy. Ludzie spisują postanowienia noworoczne i rozmawiają o tym co chcieliby zmienić w kolejnym roku. Skąd wzięła się tradycja sylwestrowa? Czy każdy wie dlaczego świętuje w nocy 31 grudnia? Aby poznać odpowiedź udajmy się w podróż do historii.

*

Obchodzenie Sylwestra „zawdzięcza się” trzem postaciom tzn. wróżce Sybilli, mitycznemu smokowi oraz papieżowi Sylwestrowi.

Według proroctwa wieszczki (sybilli) w 1000 roku miał nastąpić koniec świata. Ta pogańska opowieść mówiła o walce papieża Sylwestra I z okrutnym smokiem o imieniu Lewiatan. Walka zakończyła się zwycięstwem papieża. Skrępował on smoka i wtrącił do lochów pod wzgórzem laterańskim w Rzymie. Smok zakuty w łańcuchy złączone papieską pieczęcią miał zbudzić się ze snu właśnie w noc z 999 na 1000 rok i dokonać zniszczenia świata. Wiele osób zaczęło utożsamiać Lewiatana z szatanem. Była to tylko opowieść podana przez wróżkę, jednak wiara ludzi w nią wzrastała wraz ze zbliżającą się nocą z 999 na 1000 rok. Ludzie z wielkim strachem przygotowywali się na nadejście zagłady. Uważano wówczas, że smoka uwolni ówczesny papież Sylwester II. Dziś historia ta może wydaje się śmieszna, jednak dla ówczesnych Europejczyków wcale nie była zabawną. W tamtym czasie często czytano opisy„strasznego starodawnego smoka-szatana” z Apokalipsy Św. Jana. Ludzie byli utwierdzeni w przekonaniu, iż dożyli strasznej chwili dopełnienia się owego proroctwa.

*

Tego dnia nikt nie wyczekiwał nadejścia północy z niecierpliwością i „kielichem wina” w ręku. Strach i niepewność tego, co się stanie, towarzyszyła większości mieszkańców Rzymu. Owej pamiętnej nocy z godziny na godzinę pustoszały ulice miast. Ludzie pozostali w domach i przeprowadzali „pokutę za swoje życie”. Niejeden we łzach i trwodze oczekiwał nastania swej ostatniej „minuty życia”. Datę „śmierci” starej Europy i jej mieszkańców miała wyznaczać milenijna północ z 999 na 1000 rok. Okazuje się, że w owym okresie wiara w sybilijską przepowiednię była tak mocna, iż mało kto brał pod uwagę to, że może być inaczej niż zapowiedziała wieszczka.

Tego ostatniego dnia 999 roku we wszystkich kościołach Rzymu biły dzwony. Prawdopodobnie miały podkreślać nadchodzącą „ostatnią godzinę ludzkości”. Nagle nastała „niechciana” północ. Lecz cóż to??? Żadna demoniczna bestia nie wypełzła z watykańskich podziemi? Nie zjawiła się, ani w Rzymie ani w innej części Europy. Nikt też nie widział i nie słyszał, by pojawiła się gdziekolwiek indziej? Nastąpiła konsternacja i niedowierzanie. Przecież wszyscy mieli zginąć? Czy nastąpiła pomyłka w datach, smok zmienił zdanie czy też przyszło jakieś wyzwolenie? Do niedawna przerażona ze strachu ludność Rzymu tłumnie wybiegała na ulicę by świętować „ocalenie”. Tak oto ludzki lęk i rozpacz w godzinie spodziewanej śmierci przeistoczył się w euforię. Wszyscy w niepohamowanej radości gratulowali sobie „zwycięskiego przeżycia strasznego końca świata”. Popłynęło wino, radosny taniec i śpiew. Płynęły gorące życzenia wszystkiego, co najlepsze dla tych, którzy zostali „ocaleni” od śmierci „piekielnego ognia”.

*

Papież Sylwester II tej nocy po raz pierwszy udzielił „błogosławieństwa” „urbi et orbi” . Najpierw Sylwester II udzielił swego błogosławieństwa dla mieszkańców Rzymu a następnie dla całego świata. Po tym całym zdarzeniu, jemu to przypisano zwycięstwo nad Lewiatanem. Oto fakt ukazujący rzeczywistość iż „bajka o smoku Lewiatanie” stała się fundamentem, na którym rozpoczęła swą karierę huczna coroczna zabawa nosząca imię swego „wybawcy” Sylwestra II. Tak oto zakończyło się stare milenium. Jego koniec był pełen strachu przed piekłem i śmiercią.

*

Od tamtej pory każdego roku o podobnej porze rozpoczęto celebrowanie „zwycięstwa nad Lewiatanem”. Z upływem czasu impreza ta nabierała rozmachu i barw zataczając coraz szersze kręgi w Europie, a następnie poza jej granicami. Zabawy sylwestrowe w Polsce rozpoczęły się w XIX wieku. Odbywały się one głównie w pałacach i bogatych domach miejskich. W czasie zabawy sylwestrowej wylewano wosk, wypowiadano różnorodne zaklęcia- czyniono to po to by dowiedzieć się co przyniesie nadchodzący rok.

Zbigniew Noska

Remont GOK-u za niecałe 2 mln zł

30 grudnia, 2015

KACZORY. Ostatnia w tym roku sesja Rady Gminy Kaczory miała spokojny przebieg. Radni zebrali się głównie po to, żeby przegłosować budżet na 2016 rok. Rozstrzygnięto też przetarg na przebudowę GOK-u. Czytaj całość →

Nowy harmonogram odbioru śmieci

29 grudnia, 2015

Jutro, po raz ostatni w tym roku, Związek Międzygminny “Pilski Region Gospodarki Odpadami Komunalnymi” odbierze od nas śmieci. Od nowego roku będzie obowiązywać nowy harmonogram. Czytaj całość →

Mama w branży ubezpieczeń? To świetny pomysł!

29 grudnia, 2015

Dlaczego mama jest dobrym kandydatem na doradcę ds. ubezpieczeń i inwestycji? Dobrym? Ba, często – najlepszym. Czytaj całość →

Ostatnie w tym roku spotkanie radnych

28 grudnia, 2015

KACZORY. W środę, 30 grudnia o godz. 12:00, odbędzie się, ostatnia w tym roku, X sesja Rady Gminy Kaczory. Czytaj całość →

Kolęda już od poniedziałku

27 grudnia, 2015

Kolęda2

KACZORY. Już od poniedziałku w Kaczorach ministranci będą pukać do naszych drzwi, żeby zapowiedzieć wizytę księdza Andrzeja Czerwińskiego. Czytaj całość →

„Walczył w Powstaniu Wielkopolskim!”

27 grudnia, 2015

KACZORY, ŚMIŁOWO, MORZEWO, DZIEMBOWO, RZADKOWO, RÓWNOPOLE. Dzisiaj, w 97. rocznicę wybuchu Powstania Wielkopolskiego na Cmentarzu Parafialnym w Kaczorach, kolejny już raz, odbył się uroczysty apel ku czci ofiar Powstania Wielkopolskiego Czytaj całość →

Jezus nie urodził się w Boże Narodzenie

25 grudnia, 2015

Jezus na pewno nie urodził się 25 grudnia, choć większość chrześcijan obchodzi ten dzień jako Boże Narodzenie. Przeciwko grudniowej dacie świadczy zapis Ewangelii, który mówi, że w tym czasie „byli w tej krainie pasterze w polu czuwający i trzymający nocne straże nad stadem swoim”. Tymczasem wypas owiec obejmujący dni i noce kończył się w Judei jesienią wraz z nadejściem pory deszczowej. Grudzień nie był więc miesiącem, w którym pasterze pozostawaliby wraz z owcami na otwartym polu przez noc.

Jezus nie urodził się 25 grudnia, ale czy tradycja świętowania jego narodzin jest zła sama w sobie? Oczywiście, że nie. Życie bez świąt byłoby bowiem, jak długa droga bez zajazdów, w których podróżny mógłby się pokrzepić i wypocząć.

Grudzień nie byłby również miesiącem, na jaki pragmatyczni Rzymianie wyznaczyliby spis ludności, co było celem podróży Marii i Józefa do Betlejem. W porze deszczowej drogi były pokryte błotem, co wraz z panującym wówczas chłodem utrudniało podróżowanie, a spis ludności wymagał od ogromnych mas ludzi pokonywania dużych odległości, aby dotrzeć do miejsca, z jakiego pochodzili.

Powstaje więc pytanie, kiedy urodził się Jezus? Teologowie chrześcijańscy dowodzą, że przybycia Mesjasza, żydzi spodziewali się w tzw. Święto Szałasów, które przypadało na wrzesień lub październik. Izraelici udawali się wtedy do świątyni w Jerozolimie i przez kilka dni mieszkali w tymczasowych szałasach. Znamienne jest to, że w czasie narodzin Jezusa, Betlejem było tak przepełnione pielgrzymami, że Józef nie mógł znaleźć dla bliskiej porodu Marii miejsca na spoczynek co wskazuje, że spis odbywał się w tym samym czasie, kiedy w Jerozolimie przebywały setki tysięcy pielgrzymów.

Ewangelie nie podają daty narodzin Jezusa, ale można z ich tekstu co nieco wydedukować. Święty Łukasz pisze o wizycie Marii Panny u swej krewnej Elżbiety, przyszłej matki Jana Chrzciciela i podaje, że gdy Maria poczęła, Elżbieta była w szóstym miesiącu ciąży. Znając z innych przekazów i obliczeń miesiąc, w którym poczęła Elżbieta (koniec grudnia), można stwierdzić z dużą dozą prawdopodobieństwa, że Maria urodziła Jezusa na przełomie września i października.

*

Chrześcijanie w pierwszych wiekach nie obchodzili narodzin Jezusa. Pierwsza wzmianka o świętowaniu 25 grudnia pochodzi z 336 roku. Ojcowie kościoła wprowadzili święto Bożego Narodzenia w miejsce pogańskiego święta ku czci Niezwyciężonego Boga Słońca (łac. Solis Invicti). Niewątpliwy wpływ na to miał fakt, że rodzina wówczas panującego cesarza Konstantyna Wielkiego należała do czcicieli tego kultu. Cesarz ten po swym nawróceniu, przemianował Solis Invicti na Boże Narodzenie i wywyższył tygodniowy dzień słońca (łac. dies Solis). „Można rzec bez przesady – pisze prof. Aleksander Krawczuk – że edykt Konstantyna obowiązuje w większości krajów świata aż po dzień dzisiejszy; ów bowiem „dies Solis” to oczywiście nasza niedziela”.

Konstantyn pragnął w ten sposób zbliżyć pogan do chrześcijaństwa, w którym upatrywał ideologię scalającą rozpadające się Imperium Rzymskie. Biskupi wspierali jego dążenia w nadziei, że łatwiej schrystianizują pogaństwo.

*

Jezus nie urodził się 25 grudnia, ale czy tradycja świętowania jego narodzin jest zła sama w sobie? Oczywiście, że nie. Życie bez świąt byłoby bowiem, jak długa droga bez zajazdów, w których podróżny mógłby się pokrzepić i wypocząć.

Zbigniew Noska

Pomóżmy podopiecznym pani Ingrid

25 grudnia, 2015

JEZIORKI – MŁOTKOWO. Niedawno, członkowie grupy „Jeziorki – Aktywna Wieś” i ich przyjaciele z Piły podsumowali kończący się sportowo-turystyczny rok. O tym wydarzeniu pisaliśmy TUTAJ . Czytaj całość →

“Tak! On jest Królem!”

23 grudnia, 2015

KACZORY. W miniony wtorek, wczesnym rankiem, w Szkole Podstawowej w Kaczorach mali aktorzy z koła teatralno-recytatorskiego pod kierunkiem Moniki Kończak i Lidii Jaster wystawili spektakl bożonarodzeniowy pt. „Tak! On jest Królem!”. Czytaj całość →