Nigdy dotąd w zaledwie trzy miesiące po wyborach parlamentarnych nie następowały tak istotne zmiany w nastrojach społecznych. Wszystkie sondażownie sygnalizują, że znacząca część Polaków jest rozczarowana swymi decyzjami wyborczymi z 25 października ubiegłego roku i powierzeniem pełni władzy partii Jarosława Kaczyńskiego.

Jak wynika z najnowszego sondażu TNS Polska dla „Faktu”, gdyby wybory odbyły się w najbliższą niedzielę, PiS straciłoby władzę. Rząd objęłaby koalicja Nowoczesnej z Platformą Obywatelską. Obie te partie w Sejmie mogłaby zdobyć 243 mandaty. To więcej niż zyskałoby PiS razem z ruchem Kukiz’15.

Co byłoby dalej? Z tego samego sondażu wynika, że to Nowoczesna zyskuje więcej głosów. W takiej sytuacji to ona miałaby prawo wskazać premiera. A tu kandydat jest jeden –Ryszard Petru.

Czy ten scenariusz jest możliwy? Tego nie wiem. Polacy w swych opiniach są bardzo kapryśni i podatni na medialne manipulacje. Mimo to zastanawiać musi rosnące niemal z dnia na dzień poparcie dla Nowoczesnej i jej lidera, który – jak pokazują badania tychże sondażowni – cieszy się obecnie największym zaufaniem Polaków spośród wszystkich polityków, nie wyłączając prezydenta Dudy i premier Beaty Szydło. To oczywiście może się w każdej chwili zmienić, bo „polityczne hejterownie” – zwłaszcza te prawicowe – usiłują za wszelką cenę zdyskredytować lidera Nowoczesnej. Kłamstwo i pomówienia królują dzisiaj w działalności agitacyjnej niemal wszystkich partii politycznych i są łatwo przyswajalne przez wyborców, którzy – przykro to przyznać – nie są intelektualnie przygotowani do krytycznej oceny sprzecznych informacji, którymi są bombardowani.

Publicyści prawicowi pocieszają się, że Petru będzie polityczną efemerydą w stylu Palikota, Leppera, czy Kukiza ( którego ugrupowaniu grozi rozpad). Sądzę, że nie mają racji.

Nowoczesna to partia bardziej spójna ideowo, a przy tym dysponująca dziś 30 osobowym klubem poselskim składającym się na ogół z ludzi świetnie wykształconych, 30 – 40 latków, głównie ekonomistów i prawników. Posługują się oni językiem racjonalnym i merytorycznym a jednocześnie zrozumiałym, czasem błyskotliwym. A to jest bardzo medialne – zwłaszcza jako przeciwwaga wobec niedorzecznych lub histerycznych wypowiedzi przedstawicieli innych ugrupowań. Najbardziej spektakularnym przykładem tego nowego stylu jest posłanka Kamila Gasiuk-Pihowicz, która merytorykę prawną ostrożnie przyprawia emocjami.

Politycy Nowoczesnej potrafią i nie boją się wypowiadać publicznie. Dużo łatwiej jest im artykułować postulaty niż członkom PO, którzy cokolwiek powiedzą spotkają się z zarzutem, że już mieli swój czas na realizację zamierzeń. Łatwiej też im niż partii rządzącej, która ostatnio boleśnie się przekonuje, że nie może rzucać słów na wiatr i każde stwierdzenie ma reperkusje w prasie polskiej i zagranicznej.

Nowoczesna szybko zdobywa elektorat i staje się wyraźnym liderem opozycji w przeciwieństwie do Kukiza, który szamocze się, bo nie potrafi zdecydować, czy jest w opozycji czy w koalicji, formułuje dziwaczne propozycje, rzuca oskarżenia raz na PO to znowu na PiS w nadziei, że media zwrócą na niego uwagę. Kukiz wyraźnie nie dorósł do roli, którą powierzył mu jego tzw. antysystemowy elektorat.

*

Sukcesy sondażowe Nowoczesnej są w moim przekonaniu wynikiem tego, że oferta tej partii jest celnie skierowana – do elektoratu „osieroconego”, a więc takiego, który nie bardzo chce głosować na PO, za to szczerze nie lubi PiS. Petru z Nowoczesną po prostu wypełniają lukę, jaka istniała już od jakiegoś czasu i zaczęła się mocno powiększać za sprawą afery taśmowej oraz fatalnych kampanii wyborczych PO. Lukę tę poszerzyła klęska lewicy, której elektorat nie ma swej reprezentacji w parlamencie oraz …  aroganckie szarże upojonego zwycięstwem PiS, które w ten sposób traci na rzecz Nowoczesnej umiarkowany elektorat.

Nie bez znaczenia jest również fakt, że Nowoczesna nie wdaje się w żadne bijatyki ideologiczne, koncentrując swą uwagę na gospodarce. I to właśnie na polu gospodarczym rozstrzygnie się los tej partii. Jeśli PiS spróbuje zrealizować swe obietnice wyborcze, co w praktyce oznacza kryzys finansów państwa, to Petru z Nowoczesna za cztery lata przejmą władzę w Polsce.

Zbigniew Noska
www.noska.pl