Jest praca i to w najbliższej okolicy…

4 stycznia, 2016

– Ta oferta to szansa dla osób, które chcą dynamicznie rozwijać swoją karierę i osiągać wysokie zarobki, a także dla tych, którzy na początek szukają pracy dodatkowej – mówi Teresa Karczewska-Rohde z firmy Aviva. Kto świetnie odnajdzie się w tej pracy, a kto napotka na przeszkody? Sprawdź. Rekrutacja trwa! Czytaj całość →

Przed nami kolejna mroźna noc

4 stycznia, 2016

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał kolejne ostrzeżenie przed silnym mrozem. Tej nocy i we wtorek rano temperatura w naszej gminie może spaść do -15 stopni Celsjusza. Czytaj całość →

Casting

4 stycznia, 2016

Nie mogę przejść obojętnie i nie skomentować wydarzeń w polskim dziennikarstwie, które osiągnęły swoją kulminację po przyjęciu przez parlament 31 grudnia 2015 r. ustawy o mediach publicznych.

To, co w niej zapisano, przypomina mi mroczne dni polskiego dziennikarstwa. Pamiętam doskonale weryfikacje, które miały miejsce po wydarzeniach marcowych w 1968 r. oraz tuż po wprowadzeniu stanu wojennego. Trudno też zapomnieć przejęcia przez rząd PiS Krajowej Rady Telewizyjnej i Radiowej w 2005 r. i przeprowadzonej wtedy błyskawicznie czystki dziennikarzy radiowych i telewizyjnych.

Dzisiaj na historycznej spirali dziejów następuje powtórka tamtych wydarzeń. Dlatego z uznaniem obserwuję protest dziennikarzy radiowej “jedynki”, który polega na nadawaniu o pełnej godzinie “Mazurka Dąbrowskiego” lub „Ody do radości” z IX symfonii Beethovena, wybranej jako hymn Unii Europejskiej. Do tego protestu dołączyli też dyrektorzy kanałów telewizyjnych, którzy na znak protestu przeciwko ustawie podali się do dymisji.

Wszystko to, co dzieje się wokół mediów (i nie tylko) podsumował Tomasz Lis, który na swym blogu napisał: “Wszyscy, my Polacy, za chwilę zagramy w jednym z dwóch seriali. Jedni w serialu “Czas honoru”. Inni w serialu “Czas hańby”. Casting trwa. Od każdego z nas zależy w którym serialu zagra. Jedni będą bronić demokracji, praw człowieka, godności ludzi, inni będą je deptać. Każdy musi zdecydować po której jest stronie.”

*

Utożsamiam się z protestem dziennikarzy i głęboko zgadzam się z Tomaszem Lisem, choć mam świadomość, że wszystko to jest przysłowiową musztardą po obiedzie, i to po obiedzie, który był dawno temu. III Rzeczpospolita bowiem nigdy nie dochowała się dziennikarstwa prawdziwie niezależnego, czyli takiego, które mogło swobodnie pisać i mówić co myśli w prawdziwie wolnej prasie.

Media podobnie jak sądy też są wpisane do konstytucji. Poświęcono im tam aż trzy artykuły. Jeden mówi o tym że prasa ma być wolna, drugi deklaruje wolność pozyskiwania informacji i głoszenia poglądów, a trzeci zakazuje cenzury prewencyjnej. Gdy niedawno chodziło o sędziowską niezawisłość, większe i mniejsze autorytety prawnicze prześcigały się w krytycznych wypowiedziach o łamaniu podstaw państwa prawa. Gdy dziś chodzi o wolność prasy i środków masowej komunikacji, o łamaniu podstaw państwa prawa nikt nie mówi. Dlaczego? Bo gdy chodzi o wolność prasy to albo zostały złamane już bardzo dawno, albo nigdy w ogóle nie weszły w życie.

Tymczasem media to takie samo konstytucyjne dobro jak niezawisłe sądy. Bez wolnej prasy nie ma pełnej demokracji, bo jest bardzo prawdopodobne, że decyzje wyborców nie będą racjonalne. Skąd bowiem naród, miałby wyrobić w sobie przekonanie, kto będzie najlepiej reprezentował jego poglądy, czyli na kogo powinien zagłosować? Skąd miałby wiedzieć co i jak robią wybrani przez niego przedstawiciele? Przecież Polacy to w zdecydowanej większości nie 40 milionów wysokiej klasy specjalistów, lecz zwykli ludzie, którzy nie mają czasu na wnikliwe studiowanie najróżniejszych państwowych i naukowych zagadnień. W demokracji jest tylko jedno miejsce, z którego może obywatel dowiedzieć się o tym, jak jest. Z mediów. I nie chodzi tu o to, że dziennikarze pozjadali wszystkie rozumy, ale o to, że z powodu charakteru swojego zawodu to oni wiedzą kogo należy o co spytać. To oni dają Polakom narzędzia do zrozumienia otaczającego ich świata. Jeśli media są politycznie zmanipulowane, a dziennikarze zindoktrynowani, to istnieje duże prawdopodobieństwo, że decyzje narodu będą nieracjonalne. Tak stało się 25 października ubiegłego roku. Wygrało to ugrupowanie, które potrafiło najlepiej posłużyć się medialną manipulacją.

*

Polska demokracja po 1989 roku była i jest nadal ułomna. Przez 25 lat politycy wszystkich opcji nauczyli się manipulować mediami. Dziś nie boją się krytyki wolnych mediów, bo doskonale potrafią niszczyć je metodami administracyjnymi, prawnymi albo ekonomicznymi. A jeśli im się to nie udaje, to po prostu tworzą na rynku nowe, sobie spolegliwe. I na tym polega “dobra zmiana”, która dotarła właśnie do mediów publicznych.

Dla czynnych dziennikarzy trwa obecnie casting, o którym wspomniał Tomasz Lis. Ja, emeryt tego zawodu, nie muszę na szczęście w nim uczestniczyć. Mogę jedynie poradzić młodszym kolegom, by w swoich wyborach kierowali się sentencją ojca Antoniego Słonimskiego, który tak pouczał swego syna wybitnego poetę:
“Jeśli nie wiesz, jak należy się w jakiejś sytuacji zachować, na wszelki wypadek zachowuj się przyzwoicie.”

Zbigniew Noska
www.noska.pl